środa, 12 marca 2008

"Into the wild"


Jakiś czas temu obejrzałam film, który zrobił na mnie niesamowite wrażenie.
Przyznam szczerze, że dawno nie widziałam amerykańskiego filmu, który zmusiłby mnie do jakiejkolwiek refleksji.

Tymczasem "Into the wild" Sean'a Penn'a sprawił, że zaczęłam się zastanawiać nad tym, do czego tak naprawdę dążymy, co może dać nam szczęście i spełnienie?

Przez ponad dwie godziny mogłam napawać się nie tylko świetną muzyką i głosem Eddie'go Vedder'a z grupy Pearl Jam, ale także niesamowitymi widokami i przede wszystkim dialogami, które zmuszają do myślenia. Trzeba zaznaczyć, że film opowiada prawdziwą historię, co stanowi jego dodatkowy walor :)

Jest to opis przygody młodego chłopaka- Christopher'a McCandless'a, który po ukończeniu studiów postanawia rzucić dotychczasowe bogate życie i wyruszyć w podróż na Alaskę do totalnej dziczy. Właściwie całkowicie odcina się od swojej przeszłości... zmienia nawet swoje imię i nazwisko na: Aleksander Superpodróżnik :)
Po drodze spotyka przeróżnych ludzi, z którymi nawiązuje przyjaźnie aż w końcu dociera do miejsca swojego przeznaczenia. To jest koniec jego podróży przez życie.

"Into the wild" bawi, wzrusza i uczy...
Jak oglądałam ten film, to zastanawiałam się, jak wielu spośród nas byłoby w stanie poświęcić wszystko, po to, żeby sprzeciwić się otoczeniu, jakimś utartym wzorcom i wbrew wszystkiemu podążać swoją własną drogą... drogą prowadzącą do "dziczy". Do czegoś, czego nie znamy i co z pewnością niesie w sobie dość spore ryzyko.

Nieliczne jednostki, prawda?

Naprawdę szczerze polecam ten film tym, którzy w kinie szukają czegoś innego poza rozrywką :)

Dla zachęty:

"Society"



"zajawka" filmu :)



"Radość jest wtedy prawdziwa, kiedy dzielona" ... jak obejrzycie film, to będziecie wiedzieli, o co chodzi :)

1 komentarz:

Kiosco Salo Concepción pisze...

Hola:

Un saludo cordial desde Concepción, Chile.

Atentamente,

Luis Roco C.
Kiosco Salo Concepción